niedziela, 22 kwietnia 2012

Łobzonka - to pryszcz :-))

Tak jak w tytule myślałem jeszcze rano.... o 18:00 miałem już inne zdanie. 30 km rzeką to jest coś co czuć w rękach. Uwierzcie to kawał drogi. A jakie widoki.... warto było. Dzięki Rafałowi który wszystko zorganzował widzieliśy dużo fajnych rzeczy, a łabędź prawie nas staranował i zbombardował (było naprawdę blisko) :-))) Bomba spadła dosłownie przede mną.

Tu macie link do trasy. Endomondo Kajakarstwo Workout.

Wrażeniamy podzielimy się w środę, jest też szansa na piwo które może ktoś postawi...:-))

W środę omówimy co dzieje się z Bornholmem.
Na ostatnim spotkaniu ustaliliśy że startujemy 7 lipca (w zasadzie 6 lipca pociągiem ze Złotowa) i wracamy 11 lipca. Do wyboru są domki, przyczepy i namioty. Na razie jedzie 21 osób.
Po obgadaniu spraw związanych z Bornholmem - zapraszam na film.
"Długi Marsz 70 lat później". Opowieść o wyprawie 3 chłopaków którzy przeszli, przejechali trasę ucieczki więźnia (Sławomir Rawicz) z obozu na syberii.

Tak jak oststnio zapraszam na 19:00 do Magazyn Cafe

sobota, 14 kwietnia 2012

Wakacje tuż tuż - Zaczynamy przygotowania do Ekspedycji Bornholm

W powietrzu czuć wiosnę, a po wiośnie wiadomo - wakacje i wreszczie laba.
Żeby poczuć już smak wakacji zaczynamy planować wyjazd na Bornholm.
Wyspa wygląda w przybliżeniu tak: to u góry małe to Christianso - wyspa węzienie


Co można zobaczyć?
Rotundy - co to jest?      Takie kościoły..:-)
Hamershus
Średniowieczne ruiny zamku w zestawie z białą damą..
Jak się będziemy poruszać?
Na rowerach... Nie bójcie się odległości - nie są duże.


Co jeszcze jest uroczego?
Fajne rybackie wioski....
A co w rybackich wioskach jest fajnego?
Fantastycznie przyprawione świeże ryby.....
A dla zakochanych mamy Jons Kapel --- co to jest? I dlaczego nie ma zdjęcia?
NIESPODZIANKA!!

Tym razem wyjątkowo spotykamy się w środę o 19:00
Zainteresowanych udziałem zapraszam - bedziemy mówili o wszystkim.

Rzućcie okiem na http://www.zke.az.pl/ - jest nowa rubryka. Gdzie byliśmy... robi się z tego niezła galeria. Zachęcam do dostarczania zdjęć (koniecznie z flagą lub z koszulką) w tle wiadomo - nasz zdobyty cel.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Traktoriada, Pakistańska cięzarówka i Ekspedycja Bornholm

Mam nadzieję że nie jesteście bardzo objedzeni i znajdziecie czas na kolejne interesujące spotkanie.

 Tytuł postu  brzmi tajemniczo? Tak - po świętach kilka szybkich ale bardzo interesujących filmów. Na temat podróży, czasami nieco zaskakujących jak np" Traktoriada - podróż traktorem po Ameryce Południowej"
Czy można podróżować Ursusem?
Kolejny ciekawy pomysł - sprowadzić na kołach z Pakistanu tę zaj....fajną ciężarówkę
A po filmikach dla chętnych kilka fotek z Głomii dla Twardzieli - nie było tak strasznie....

No i najważniejsze - Pierwsze spotkanie tych którzy chcą uczestniczyć w Ekspedycji Bornholm.
Przypominam - rajd rowerowy w 2 tygodniu lipca do raju dla rowerzystów.
Ustalać będziemy dokładny termin, pierwsze zapisy itp.


Zapraszamy!!! Środa godzina 18:00 MagazynCafe

wtorek, 3 kwietnia 2012

Krótka wizja jak to na spływie dla Twardzieli było...

Jeśli masz poczucie humoru - czytaj dalej, jeśli nie rzuć okiem co tam na allegro słychać ;-)

Onego czasu, kiedy się wypełniły dni, a dzień z nocą wygrywać zaczął, wezwano wielu śmiałków do ujarzmienia tej wściekłej rzeki - Głomii. Wielu z wezwanych, gdy poznało trudności panujące na onej  rzece i inne niesprzyjające okoliczności - zrezygnowało. Zostało tylko kilku dzielnych i niepokonanych. O dziwo  do grona tych zacnych wojów dołączyły dwie  białogłowy: Renia brała udział cielesny w tej wyprawie, a Justyna - była zaś duchowo obecna i to się czuło. Jeden z wojów ciągle jej imię na rzece sławił.  Nikt z nich pewien powrotu nie był. Dlatego wraz ze swą chorągwią pamiątkę uczynić kazali.
O mały włos dołączył także młodzian -  Goran. Niestety nie było miejsca w kajaku. Wtedy młodzieniec ów spojrzał i pomyślał- za rok z nimi popłynę....
  Następnie z niebiesiech padły słowa: "Wodzu rzeka jest Twoja".  Wódz podniósł rękę i poprowadził śmiałków w nieznane.
Równo i raźno puścili się w dal
Oj bali się dzielni wojowie, to rwących nurtów
to nieznanych budowli
 to znów tego co na horyzoncie będzie. Jak wygląda to miejsce gdzie woda z ziemią się łączy. Czy smoków i strzyg tam jakowyś nie spotkają.

Jednak Wódz zachowywał spokój i prowadził ich do celu
 Wszyscy podążali za nim niczym owieczki.
 Wreszcie dopłynęli do pierwszego popasu, radości było co nie miara a i pożywienia nie skąpili sobie
 Ciągle czekały ich próby, o mało co do głębi by wpadli
Było i tak że ciasnota ich ogarniała i zaczynali żałować że posiłek obfitym był....
Sprytni musieli być cały czas - nikt nie znał dnia ani godziny.
Swej siły cały czas używać musieli
W trudnych momentach wokół magicznej mikstury się gromadzili
By wreszcie trafić do tej cudownej dolinki, gdzie niczym w domu strawę wspólnie uwarzyli. Oj dała ona radości wojom co niemiara, a i kawałek mięsiwa się znalazł i dał ukojenie ich spragnionym pieczystego żołądkom.
Wokół ogniska  ogrzali się i nabrali odwagi na dalszą część wyprawy. Po tak wyśmienitej strawie byli pewni że do celu dotrą jeszcze tego samego dnia
Jeszcze tylko kilka ciasnych przejść i do grodu dopłynęli.
Wreszcie powitani przez tubylców zostali


Pełni radości, że wszelakie niebezpieczeństwa pokonali - wezwali swych bliskich by karocami ich do dom podwieźli.


I powiadam, wam nie jest to ostatni wyczyn tych śmiałków, oj nie!!!!