piątek, 2 sierpnia 2013

Ruch kołowy w Gruzji



საქართველო


Najtańszym środkiem transportu w Gruzji jest marszrutka, czyli jeżdżący bus i zbierający z pobocza chętnych pasażerów. Marszrutki mają swoje numery i wypisane docelowe kierunki (niestety nie zawsze w alfabecie łacińskim), stąd trzeba upewniać się w jakim kierunku jadą. 

Marszrutka

Marszrutki jeżdżące lokalnie mają wypisane dwie taryfy opłat. Jeżeli ktoś korzysta z całej trasy, płaci górna opłatę, w przeciwnym wypadku dolną. 

Taryfa opłat. Na początku trudno "rozkminić", szczególnie że alfabet dziwny. 
Uwaga: dolar jest dla "zmyły", płaci się w tetri, czyli w groszach lari.

Jak wspomniałam wcześniej jest to najtańszy środek transportu, stąd jakość podróżowania jest silnie związana z ceną. Jakkolwiek Jarek obawiał się lotu samolotem, to kiedy wsiadł do marszrutki, stwierdził że szybciej chyba zejdzie na gruzińskiej drodze. Kierowca marszrutki rozpędza się do prędkości "ile fabryka dała", po czym widząc kogoś na poboczu gwałtownie hamuje. Zbiera kolejnych chętnych i za każdym razem wciska się z powrotem na drogę, nieszczególnie zważając, czy coś po niej jedzie. Za każdym razem używa klaksonu. Generalnie klakson służy gruzińskim kierowcom do wszystkiego. Sygnalizują nim każdy manewr. Jeszcze ciekawiej zaczyna się przy wjeździe do większego miasta, np. Batumi. Kierowca mknie lewym pasem, po czym widząc na skraju chodnika chętnych do skorzystania z marszrutki, zajeżdża pozostałym użytkownikom drogę. Oczywiście słowo "pas" na drodze jest umowne, bo po drodze jedzie tyle samochodów, ile się zmieści. Ronda są oznakowane podobnie jak w Polsce, jednak kto ma na nim pierwszeństwo trudno ustalić. Zwykle ten kto jedzie prosto, choć to też nie stanowi reguły. Podobnie jak pojemność marszrutki. Do marszrutki może wejść tyle osób, ile się wbije. W niektórych jest nawet napis "no standing", ale to oczywiście tylko kolejna nierespektowana przez nikogo reguła. 

Typowe rondo w Gruzji 

Oddzielną kwestię stanowią piesi, mogą przechodzić wszędzie, nawet przez środek ronda, czy skrzyżowania. Trzeba się było tego nauczyć: wbiega się na ulicę, najpierw do połowy, potem próbuje się przebić dalej. Po prostu należy zachować stalowe nerwy i rozłożyć sobie drogę na etapy. Kolejnym ciekawym użytkownikiem drogi jest krowa. Krowy wypasają się tu zazwyczaj tuż przy drodze, również takiej, która stanowi drogę krajową (zwaną tu highway). Z highway ma tylko to, że można nią jeździć bez ograniczenia prędkości. Wracając jednak do krów: są one uprzywilejowanym użytkownikiem drogi i mogą przełazić przez nią kiedy zechcą i wtedy cały ruch kołowy się do tego obligatoryjnie dostosowuje. Krowy występują nie tylko na terenach wiejskich, ale też w miastach. Oprócz krów na poboczu wypasają się też owce, barany, kozy, a nawet świnie! 

Pieszy na drodze

Na koniec jeszcze kilka słów o dodatkowym wyposażeniu spotykanym w marszrutkach. Na podszybiu czasem znajduje sie futro, np. z lisa. 

Dodatkowe wyposażenie marszrutki - futro na podszybiu. Może ktoś zgadnie jakie ma zastosowanie?

Czasem boczne drzwi otwierają się automatycznie (rzadko spotykane). W jednej marszrutce zauważyliśmy również ciekawe zastosowanie pasa bezpieczeństwa - służył on do ograniczenia otwierania się przednich drzwi pasażera, by nie otwierały się na oścież. 

Ciekawe wykorzystanie pasa bezpieczeństwa

W kolejnej marszrutce Jarek zwrócił uwagę na położenie kierownicy względem kierunku jazdy, z pewnością nie było kompatybilne z jazdą na wprost. I porada dla tych, którzy zechcą kiedyś skorzystać z przejazdu marszrutką: za przejazd płaci się drobnymi, w przeciwnym razie można u niektórych kierowców wywołać poirytowanie.
Podsumowując samochody w Gruzji są różne, nie brakuje też ekskluzywnych, chociaż jest ich mniej. Najważniejsze, żeby samochód jeździł. Nie jest istotne czy ma on zbity reflektor, czy szybę. I jeszcze jedna istotna sprawa: do samochodu można zapakować wszystko.

W drodze na budowę


Kilka ciekawych przedstawicieli ruchu kołowego w Gruzji:

Kto z Was pamięta poczciwego Moskwicza?

I bezcenny okaz przerobiony na małą straż pożarną

Pozdrawiamy z kraju, w którym nie ma Unii Europejskiej i chyba jest on bez szans, jeżeli chodzi o wprowadzenie tu jakichkolwiek norm. Dlatego jest tu tak ciekawie!
Karolina i Jarek