Złotowski Korpus Ekspedycyjny
Blog dla miłośników podróży, tych dla których łóżko nigdy nie jest za twarde, a pogoda jest zawsze dobra.... szukajcie nas na www.korpus.com.pl
środa, 7 stycznia 2015
środa, 19 listopada 2014
Przeprowadzka......
Tak... od tego bloga się wszystko zaczęło. Jak to w podróży bywa czasami dochodzi się do następnego etapu. Oto on
www.korpus.com.pl
Przenosimy się tam i tam nas szukajcie...
Przy okazji zapraszamy na KOCIOŁ
Pamiętajcie.... Jak piasek jesteśmy wszędzie!!!
www.korpus.com.pl
Przenosimy się tam i tam nas szukajcie...
Przy okazji zapraszamy na KOCIOŁ
Pamiętajcie.... Jak piasek jesteśmy wszędzie!!!
poniedziałek, 27 października 2014
Kocioł 2014
No i znów mieszamy w kotle.
Zapraszamy wszystkich miłośników podróży na nasz festiwal relacji z podrózy 22.11.2014.
Czego się można spodziewać?
Jak zwykle zaczynamy grą miejską start o 11:00 w Spichlerzu w Złotowie
Od 18:00 zaczynają się nasze pokazy w kinie Truskawka Złotów Al. Piasta 20.
Po pokazach spotykamy się na wspólnym ognisku gdzie tradycyjnie warzyć będziemy podróżniczą strawę.
A naszym głównym gościem będzie:
Tak pisze o sobie:
"Przez kilkanaście ostatnich lat przebyłem od małych lokalnych wycieczek po długie zamorskie wyprawy. Bez względu na to po co, gdzie, jak długo i z kim, z domu wyciągał mnie ten sam cel, chęć do poznania tego co czeka tam gdzie jeszcze nie byłem i to że każde doświadczenie poszerza mój własny horyzont, ale także i tych których spotykam na swojej drodze. Podróże kształcą i właśnie tą drogę obrałem jako drogę do samorozwoju. Nie księga Guinessa jest moją motywacją a jednak warto nadmienić że przekroczyłem już 90 granic krajów rozlokowanych na 6 kontynentach i mój chytry plan brzmi - objedziesz cały świat a potem zobaczymy. Brzmi może lekko trywialnie a jednak ja uważam że stąpam po naszej planecie bardzo stabilnie, o czym zresztą będzie okazja przekonać się podczas naszego spotkania w Złotowie."
Jednym słowem swój gość - już cieszę się na spotkanie z człowiekiem który myśli podobnie jak ja.
O czym będzie opowiadał?
Czekamy z utęsknieniem na wasze prezentacje - to dla WAS ta impreza!
Pamiętajcie każda wielka podróż zaczyna się od progu domu. Podzielcie się wspomnieniami.
Jak przygotować prezentacje? Do kiedy i inne formalności...
Odpowiedź znajdziecie TUTAJ
Zapraszamy wszystkich miłośników podróży na nasz festiwal relacji z podrózy 22.11.2014.
Czego się można spodziewać?
Jak zwykle zaczynamy grą miejską start o 11:00 w Spichlerzu w Złotowie
Od 18:00 zaczynają się nasze pokazy w kinie Truskawka Złotów Al. Piasta 20.
Po pokazach spotykamy się na wspólnym ognisku gdzie tradycyjnie warzyć będziemy podróżniczą strawę.
A naszym głównym gościem będzie:
Szymon Stafa Stawski
"Przez kilkanaście ostatnich lat przebyłem od małych lokalnych wycieczek po długie zamorskie wyprawy. Bez względu na to po co, gdzie, jak długo i z kim, z domu wyciągał mnie ten sam cel, chęć do poznania tego co czeka tam gdzie jeszcze nie byłem i to że każde doświadczenie poszerza mój własny horyzont, ale także i tych których spotykam na swojej drodze. Podróże kształcą i właśnie tą drogę obrałem jako drogę do samorozwoju. Nie księga Guinessa jest moją motywacją a jednak warto nadmienić że przekroczyłem już 90 granic krajów rozlokowanych na 6 kontynentach i mój chytry plan brzmi - objedziesz cały świat a potem zobaczymy. Brzmi może lekko trywialnie a jednak ja uważam że stąpam po naszej planecie bardzo stabilnie, o czym zresztą będzie okazja przekonać się podczas naszego spotkania w Złotowie."
Jednym słowem swój gość - już cieszę się na spotkanie z człowiekiem który myśli podobnie jak ja.
O czym będzie opowiadał?
Ameryka Łacińska –
Pachamama, historia ludzi którzy kochają ziemię.
To będzie coś!!!
Czekamy z utęsknieniem na wasze prezentacje - to dla WAS ta impreza!
Pamiętajcie każda wielka podróż zaczyna się od progu domu. Podzielcie się wspomnieniami.
Jak przygotować prezentacje? Do kiedy i inne formalności...
Odpowiedź znajdziecie TUTAJ
piątek, 12 września 2014
Otwarcie nowego sezonu!!
Wakacje minęły, czas otworzyć nowy sezon. :-)
Jak Wam minęły? Czy odkryliście coś nowego? Spotkaliście kogoś ciekawego? Czy była jakaś przygoda? Czas poopowiadać - zapraszam do aktywnego uczestnictwa.
Coś nas gdzieś pcha...dziś możemy pojechać tam i tu, oczywiście o ile chcemy. Jak było kiedyś? Czy było to takie łatwe? O czym marzyła młodzież 25 lat temu, czym żyła? Co pomogło im realizować marzenia? Czy chcieli i czy mogli wyjechać?
Jak już kiedyś mówiłem - podróż może być różna. Także w czasie.... Dzięki Krzyśkowi - pasjonatowi muzyki rockowej, możemy ten sezon spotkań rozpocząć inaczej. Pojedziemy do Spichlerza - do Spichlerza Polskiego Rocka by posłuchać co 25 lat temu napędzało ludzi do działania. Oni byli tacy jak Wy... szukali czegoś.
Korzystając z chwili kiedy Krzysiek nie wyruszył jeszcze w jego długą i daleką podróż - zapraszam na spotkania o muzyce.
Plan wygląda tak:
Spotkanie ZKE 17.09.2014- środa godz. 18.30:
ODC. 1. „Płyń pod prąd” -czas trwania: 23:30 min.
ODC. 2 „Blues bez pieniędzy” - czas trwania: 22:00 min.
ODC. 3 „Dzieci rewolucji pijące mleko” - czas trwania: 29:50 min.
Spotkanie ZKE 24.09.2014-środa godz. 18.30:
ODC. 4 „Wiatr wieje tam, gdzie chce - czas trwania: 26:00 min.
ODC. 5 „List z pola boju” - czas trwania: 25:40 min.
ODC. 6. „Wehikuł czasu” - czas trwania: 27:05 min.
Filmy zawierają wiele niepublikowanych wcześniej materiałów archiwalnych, a także pokazuje wcześniej nieznaną historię i obraz festiwalu.
W serialu wypowiada się około 80 osób – muzyków, organizatorów, animatorów.
Ciekawostką dla naszego regionu może być fakt iż w jednym z odcinków serialu można, będzie zobaczyć zdjęcie pochodzącego ze Złotowa -Wiesława vel. Tomasza Jagusia ( obecnie mieszkającego w USA Thomasa Jay),basisty w latach 1980-1987 kultowego zespołu Kat -(patrz zdjęcie Thomas Jay z Hollywood). W serialu będzie można również zobaczyć i usłyszeć wypowiedzi znanych muzyków zespołów min. Dezerter,Republika , Strachy na Lachy,Dzieci Kapitana Klossa, Armia, Kat, T.Love, Rammstein.
Kolejne spotkanie 2.10. 2014 godzina 19:00
"Czy ściana wschodnia jest gładka?" - opowieść o podróży po wschodzie Polski.
Jak Wam minęły? Czy odkryliście coś nowego? Spotkaliście kogoś ciekawego? Czy była jakaś przygoda? Czas poopowiadać - zapraszam do aktywnego uczestnictwa.
Coś nas gdzieś pcha...dziś możemy pojechać tam i tu, oczywiście o ile chcemy. Jak było kiedyś? Czy było to takie łatwe? O czym marzyła młodzież 25 lat temu, czym żyła? Co pomogło im realizować marzenia? Czy chcieli i czy mogli wyjechać?
Jak już kiedyś mówiłem - podróż może być różna. Także w czasie.... Dzięki Krzyśkowi - pasjonatowi muzyki rockowej, możemy ten sezon spotkań rozpocząć inaczej. Pojedziemy do Spichlerza - do Spichlerza Polskiego Rocka by posłuchać co 25 lat temu napędzało ludzi do działania. Oni byli tacy jak Wy... szukali czegoś.
Korzystając z chwili kiedy Krzysiek nie wyruszył jeszcze w jego długą i daleką podróż - zapraszam na spotkania o muzyce.
Plan wygląda tak:
Spotkanie ZKE 17.09.2014- środa godz. 18.30:
ODC. 1. „Płyń pod prąd” -czas trwania: 23:30 min.
ODC. 2 „Blues bez pieniędzy” - czas trwania: 22:00 min.
ODC. 3 „Dzieci rewolucji pijące mleko” - czas trwania: 29:50 min.
Spotkanie ZKE 24.09.2014-środa godz. 18.30:
ODC. 4 „Wiatr wieje tam, gdzie chce - czas trwania: 26:00 min.
ODC. 5 „List z pola boju” - czas trwania: 25:40 min.
ODC. 6. „Wehikuł czasu” - czas trwania: 27:05 min.
Filmy zawierają wiele niepublikowanych wcześniej materiałów archiwalnych, a także pokazuje wcześniej nieznaną historię i obraz festiwalu.
W serialu wypowiada się około 80 osób – muzyków, organizatorów, animatorów.
Ciekawostką dla naszego regionu może być fakt iż w jednym z odcinków serialu można, będzie zobaczyć zdjęcie pochodzącego ze Złotowa -Wiesława vel. Tomasza Jagusia ( obecnie mieszkającego w USA Thomasa Jay),basisty w latach 1980-1987 kultowego zespołu Kat -(patrz zdjęcie Thomas Jay z Hollywood). W serialu będzie można również zobaczyć i usłyszeć wypowiedzi znanych muzyków zespołów min. Dezerter,Republika , Strachy na Lachy,Dzieci Kapitana Klossa, Armia, Kat, T.Love, Rammstein.
Kolejne spotkanie 2.10. 2014 godzina 19:00
"Czy ściana wschodnia jest gładka?" - opowieść o podróży po wschodzie Polski.
Poza tym widzimy się na Rajdzie w Ciemno 20.09.2014 godzina 9:00
niedziela, 7 września 2014
Rajd w Ciemno!
Jestem po leśnym rajdzie rowerowym. Było naprawdę fajnie. Dobra organizacja, fajna trasa no i ludzie. To tworzy atmosferę. Wiemy o tym dobrze i podpatrujemy "konkurencję" patrząc jak oni to robią.
Wkrótce będziecie mogli nas ocenić, wkrótce nasz RAJD w CIEMNO.
Ci którzy brali udział w poprzednich edycjach wiedzą że będzie jak zawsze zaskakująco i inaczej.
Zapraszamy do zapisów na stronie www.rajdwciemno.pl
Na początku motyw główny:
Poniżej plakat - można udostępniać....
Ci którzy zastanawiają się o co chodzi, czego można się spodziewać
przygotowaliśmy
Co to jest Rajd w Ciemno? Jest to impreza turystyczna, która łączy 3 aktywności: pieszych, rowerzystów i motocyklistów. Można mówić o 3 odrębnych rajdach które mają wspólny start i metę oraz kilka pośrednich punktów. Na starcie uczestnicy dostają pierwsze wskazówki, szukają kolejnych punktów a w końcu docierają do mety która jest niespodzianką. Po drodze spotyka ich wiele ciekawych i zaskakujących wydarzeń.
Przy okazji podróży w poszukiwaniu celu – poznają piękno naszej okolicy – Krajny.
Jak mówią organizatorzy : Rajd? Wielu z Was kojarzy się z wyścigiem, rywalizacją, grą na czas. W naszej zabawie chcemy pokazać Wam, że każdy, bez względu na wiek i zamiłowania, może wziąć w niej udział i wcale nie sprawność czy tempo zdecydują o wygranej.
Start- Początek Twojej przygody
W każdej z dyscyplin startujecie sami lub z przyjaciółmi, możecie także dołączyć się do kogoś na starcie
Przed startem jest odprawa, na której omawiamy trasę. Motocykliści otrzymują Itiner, piesi i rowerzyści mapę, która doprowadza ich do pierwszego z punktów.
W terenie trasa oznaczona jest tabliczkami i proporczykami. Jeśli je widzisz – jesteś pewien, że to odpowiedni szlak i wkrótce dotrzesz do następnego punktu.
Podczas rajdu będziecie przemieszczać się tak jak wybraliście na początku, motocyklem, rowerem, albo pieszo.…
Po drodze czekają na was ciekawe zadania specjalne.
Po ich rozwiązaniu i otrzymaniu punktów, możecie ruszać dalej.
Zadania są zaskakujące…
Cały czas poszukujecie. Trzeba się rozglądać, być może tuż za rogiem jest to coś…
Podczas rajdu przeżyjecie przygodę, poznacie nowych ludzi i zakątki o których nie wiedzieliście dotychczas.
Jesteście częścią układanki.
Po osiągnięciu mety zobaczycie w co się ona ułoży…
Po co to robiliście? Poczujcie na mecie. Będzie tam czekała na was ogromna satysfakcja i być może nagroda?
Meta – Chwała tym którzy dotarli
FAQ
1. Czy każdy może wziąć udział w rajdzie?
Tak – osoby poniżej 13 roku startują z opiekunem.
2. Czy trzeba dobrze jeździć rowerem/chodzić żeby móc wystartować?
Tempo poruszania się zależy tylko i wyłącznie od Twoich preferencji. Na metę musisz dotrzeć do 16.00
3. Czy trzeba mieć dobry górski rower/specjalny motocykl?
Oczywiście im lepszy sprzęt tym łatwiej i przyjemniej pokonuje się trasę rajdu, ale równie dobrze można startować na rowerze trekkingowym czy generalnie rowerze niższej klasy. Etapy rowerowe są rozgrywane na leśnych i asfaltowych drogach/ścieżkach w stosunkowo łatwym terenie. Podobnie z motocyklem – musi być sprawny. Trasa biegnie po drogach gruntowych i asfaltowych.
4. Czy trasa jest trudna i wymaga wysiłku i dużej sprawności?
Trasa jest łatwa, nie jest to wyścig. Potrzeba elementarnej sprawności ruchowej oraz dobrego obuwia i ubioru.
5. Czy trzeba zaliczyć wszystkie punkty na trasie?
Tak jest najlepiej. Jednak gdy zbliżamy się do koca rajdu a nie osiągnęliśmy mety – trzeba skontaktować się z organizatorami i dotrzeć bezpośrednio do celu. Oczywiście punktacja jest wtedy mniejsza, ale przecież to tylko zabawa :-)
6. Co to są punkty pośrednie?
Po dotarciu do tych punktów wykonujemy zadanie którego wynik jest punktowany. Na tej podstawie można wygrać główną nagrodę. Po zaliczeniu konkurencji – otrzymujemy wskazówki gdzie będzie następny punkt.
7. Jak wrócę do domu?
Pieszych i rowerzystów wraz z rowerami odwozimy po zakończeniu imprezy do punktu w którym startowaliście.
Teraz wiecie już wszystko co potrzebne, aby wystartować w Rajdzie w Ciemno!
Więc do dzieła!
sobota, 26 lipca 2014
W Sandomierzu Ojciec Mateusz a u Tatarów Tatar...
Co potrzeba w mieście żeby było atrakcyjne? Czy Ksiądz z serialu może zrobić dobrą reklamę? Byliśmy w Sandomierzu i szukaliśmy tego Klechy... nie było. Ale śladów jest kilka a sam słyszałem że turyści sie pytają o budynki z serialu i postacie. Fakt jest jednen: wszyscy szukają atrakcji, gadżetów. Ja także.
Miasteczko ma swój charakter i pełne jest pięknych budynków, zaułków. Taka mała perełka. Przecież to zwykła studnia. Dlaczego to takie popularne? Że ładne?
Co innego zapolowanie na Saracena albo innego Templariusza - to zawsze jest przyjemne. Że też w człowieku coś takiego siedzi..
No i coś co jest proste i ładne a jakie reprezentacyjne. Czy kanalizacja może reklamować miasto? TAK!
Wręcz powinna.
No i mamy gotowy plan na reklamę miasta :-)
Czy ktoś potrzebuje tych wycieczek? Czy można się czegoś tam nauczyć? Sami przekonaliśmy się że nie znamy swego kraju w 100%. Zapytaliśmy tu na kresach jakie są korzyści z wielokulturowości. Odpowiedź była prosta i wesoła: "mamy podwójne święta, Sylwester czy Boże Narodzenie obchodzi się tu dwa razy".
Podczas rozmowy nikt nie mówił o problemach związanych z tym że ktoś jest Tatarem, Grekokatolikiem czy Żydem. To takie naturalne i oczywiste.Takie kosmopolityczne. Dzieci nie miały z tym problemu i mieć go raczej nie będą - były ciekawe co jest tam, dalej poza naszymi granicami...Opowiadaliśmy z chęcią. W ten sposób uczyliśmy się od siebie nawzajem.
W końcu dotarliśmy do Supraśla. Całe miasteczko można by określić jednym łacińskim zdaniem : "Non omnis moriar" (nie wszystek umrę) - Jak można sobie wybudować fabrykę włókienniczą tu na Podlasiu, zbudować dla swych pracowników domy i taki pomnik? To musiała być niezła wizja. No i ta cerkiew obronna. Niestety nie można było robić zdjęć ale tyle złota i przepychu w takim małym miasteczku? To trzeba zobaczyć.
Mają tu w Supraśłu dalej wizję i fajne liceum plastyczne...
Ponieważ nasza podróż była nieplanowana to i na plan filmowy się załapaliśmy. Kręcili BLONDYNKĘ. Wiem - Wajda to nie jest, ale widzieliśmy przynajmniej jak robi się taki film. Ile razy można kręcić scenę wyjścia z samochodu? (cztery razy). Uff oni w takich strojach, a wokół taki gorąc.
Na tatara do Tatarów? Dawno nie słyszałem tak zgrabnej i ciekawej opowieści wyjaśniającej czym się nasze religie różnią, jakie są korzenie, skąd się tu wzięli...dlaczego boso, skąd 2 kamienie w grobach itd.
Nie dało się odpuścić kuchni - no bo jak? Jak się widzi takie motto?
Jedzenie miało skomplikowane nazwy ale było FANTASTYCZNE!
Im dłużej byliśmy tam na Kresach, tym bardziej przekonywałem się że żyliśmy w błędzie i nie docenialiśmy tych miejsc. Dotarliśmy do Białegostoku. Pałac Branickich - mówi to Wam coś? Kolejny pałac, ale jak go budowano, co w nim było i ile razy go przebudowywano by stał się takim jak teraz.. super. W środku fantastyczne muzeum medyczne. Można było zobaczyć preparaty, piły do kości, wspomnieć fotel dentystyczny z lat 70. Polecamy.
Pełne zaskoczenie - piękne miasto. Warto tu przyjechać!!
Anna i Piotr
Miasteczko ma swój charakter i pełne jest pięknych budynków, zaułków. Taka mała perełka. Przecież to zwykła studnia. Dlaczego to takie popularne? Że ładne?
Co innego zapolowanie na Saracena albo innego Templariusza - to zawsze jest przyjemne. Że też w człowieku coś takiego siedzi..
Można także spotkać kumpla z bitwy. No może z lekko przesuniętej epoki, ale zawsze coś.
Jakie mogą być jeszce atrakcje w Sandomierzu? No oczywiście że spożywcze. Jak się tak człowiek zastanowi to okaże się że my tu w Złotowie mamy podobnie. No może takiej architektury nie ma, ale za to jacy Tu ludzie mieszkają....no tylko Na razie pochowani. :-)No i coś co jest proste i ładne a jakie reprezentacyjne. Czy kanalizacja może reklamować miasto? TAK!
Wręcz powinna.
No i mamy gotowy plan na reklamę miasta :-)
Czy ktoś potrzebuje tych wycieczek? Czy można się czegoś tam nauczyć? Sami przekonaliśmy się że nie znamy swego kraju w 100%. Zapytaliśmy tu na kresach jakie są korzyści z wielokulturowości. Odpowiedź była prosta i wesoła: "mamy podwójne święta, Sylwester czy Boże Narodzenie obchodzi się tu dwa razy".
Podczas rozmowy nikt nie mówił o problemach związanych z tym że ktoś jest Tatarem, Grekokatolikiem czy Żydem. To takie naturalne i oczywiste.Takie kosmopolityczne. Dzieci nie miały z tym problemu i mieć go raczej nie będą - były ciekawe co jest tam, dalej poza naszymi granicami...Opowiadaliśmy z chęcią. W ten sposób uczyliśmy się od siebie nawzajem.
W końcu dotarliśmy do Supraśla. Całe miasteczko można by określić jednym łacińskim zdaniem : "Non omnis moriar" (nie wszystek umrę) - Jak można sobie wybudować fabrykę włókienniczą tu na Podlasiu, zbudować dla swych pracowników domy i taki pomnik? To musiała być niezła wizja. No i ta cerkiew obronna. Niestety nie można było robić zdjęć ale tyle złota i przepychu w takim małym miasteczku? To trzeba zobaczyć.
Mają tu w Supraśłu dalej wizję i fajne liceum plastyczne...
Ponieważ nasza podróż była nieplanowana to i na plan filmowy się załapaliśmy. Kręcili BLONDYNKĘ. Wiem - Wajda to nie jest, ale widzieliśmy przynajmniej jak robi się taki film. Ile razy można kręcić scenę wyjścia z samochodu? (cztery razy). Uff oni w takich strojach, a wokół taki gorąc.
Na tatara do Tatarów? Dawno nie słyszałem tak zgrabnej i ciekawej opowieści wyjaśniającej czym się nasze religie różnią, jakie są korzenie, skąd się tu wzięli...dlaczego boso, skąd 2 kamienie w grobach itd.
Nie dało się odpuścić kuchni - no bo jak? Jak się widzi takie motto?
Jedzenie miało skomplikowane nazwy ale było FANTASTYCZNE!
Im dłużej byliśmy tam na Kresach, tym bardziej przekonywałem się że żyliśmy w błędzie i nie docenialiśmy tych miejsc. Dotarliśmy do Białegostoku. Pałac Branickich - mówi to Wam coś? Kolejny pałac, ale jak go budowano, co w nim było i ile razy go przebudowywano by stał się takim jak teraz.. super. W środku fantastyczne muzeum medyczne. Można było zobaczyć preparaty, piły do kości, wspomnieć fotel dentystyczny z lat 70. Polecamy.
Pełne zaskoczenie - piękne miasto. Warto tu przyjechać!!
Anna i Piotr
wtorek, 22 lipca 2014
Jak żyje się w podróży?
Czy do podróżowania trzeba czegoś? Tak, odwagi. Odwagi żeby zrobić pierwszy krok, żeby zacząć.No a pieniądze? No, też są potrzebne, ale zawsze można zarobić. Jak? No właśnie dzięki Jackowi stałem się grajkiem a właściwie "śpiewako-grzechotnikiem ulicznym". Przy jego wokalu bardzo szybko uzbieraliśmy pewną kwotę która dała się spożytkować w odpowiedni sposób. " Autobiografia, Jolka, Jolka czy Bieszczadzkie Anioły... no i poszło :-) Czyli można. Jaka Adrenalina...
Jacek podobno w "dawnych "czasach często tak robił i dało się zwiedzić kawał Europy.
Potem ze spokojem można pójść pozwiedzać. Tama na Solinie jest piękna i zatłoczona. Wszystko wygląda jak na Krupówkach, albo na Świętojańskiej w Gdyni. Typowe miejsce dla turystów.
Ryby są wielkie jak dzieci. Karpie mają tu podobno około 15kg. Rzucona z góry tamy bułka - znika od razu w pysku karpia. Uwierzycie?
Po jeziorze pływają samochody, niektórzy ludzie robili nawet wyścigi...
Tama robi wrażenie. Tyle pracy. Betonu. Co się stało z ludźmi którzy tu kiedyś mieszkali? Teraz to miejsce które robi prąd no i dało możliwość żeglowania tu w sercu Bieszczad. Wokół góry i żaglówki. Piękne!
Ostatni wspólny posiłek - do mieszania w kotle mam fajną pomocniczkę, ciągle o coś pyta, ale jak inteligentnie... miło posłuchać!! Ale czy znam wszystkie odpowiedzi na Jej zagadki?
Dziś ważymy strawę w kategorii "Wokół komina".
Coraz bardziej podoba nam się ta nasza Polska. Jest inna niż ta z naszej młodości ale jakże piękna.
Czy coś nas jeszcze czeka? - Tak Sanok!! Niedocenialiśmy tego skansenu ale to naprawdę przepiękne miejsce. Po wejściu okazuje się że to podróż w czasie. Przenieśliśmy się do Galicyjjskiego miasteczka. Na rynku spotkaliśmy różne nacje, Polaków, Łemków, Żydów. Na ławeczce posłuchaliśmy o zwyczajach Żydowskich...
Można było naprawić zegarek. Pamiętacie ten czas? Dziś już raczej kupuje się nowy. Jak w tym warsztacie było dźwięcznie...
Cały skansen dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Bardzo miło na to spojrzeć i poczuć tę atmosferę. Serdecznie polecam..
Byłem też u fryzjera... skutek jak widać był marny...
Niestety za wszystko trzeba zapłacić. Nie było gitary, nic nie umiałem śpiewać, ale udało się odpracować wszystko w polu i puścili nas dalej..
No i wpadliśmy w końcu w szpony rodziny...
Ania i Jula przywitały nas śmiechem. Tak, jesteśmy już prawie w domu.
Jednak mam cały czas wrażenie że ktoś nas obserwuje...
Co będzie jutro?
Zobaczymy..
Anna i Piotr.
Jacek podobno w "dawnych "czasach często tak robił i dało się zwiedzić kawał Europy.
Potem ze spokojem można pójść pozwiedzać. Tama na Solinie jest piękna i zatłoczona. Wszystko wygląda jak na Krupówkach, albo na Świętojańskiej w Gdyni. Typowe miejsce dla turystów.
Ryby są wielkie jak dzieci. Karpie mają tu podobno około 15kg. Rzucona z góry tamy bułka - znika od razu w pysku karpia. Uwierzycie?
Po jeziorze pływają samochody, niektórzy ludzie robili nawet wyścigi...
Tama robi wrażenie. Tyle pracy. Betonu. Co się stało z ludźmi którzy tu kiedyś mieszkali? Teraz to miejsce które robi prąd no i dało możliwość żeglowania tu w sercu Bieszczad. Wokół góry i żaglówki. Piękne!
Ostatni wspólny posiłek - do mieszania w kotle mam fajną pomocniczkę, ciągle o coś pyta, ale jak inteligentnie... miło posłuchać!! Ale czy znam wszystkie odpowiedzi na Jej zagadki?
Dziś ważymy strawę w kategorii "Wokół komina".
Coraz bardziej podoba nam się ta nasza Polska. Jest inna niż ta z naszej młodości ale jakże piękna.
Czy coś nas jeszcze czeka? - Tak Sanok!! Niedocenialiśmy tego skansenu ale to naprawdę przepiękne miejsce. Po wejściu okazuje się że to podróż w czasie. Przenieśliśmy się do Galicyjjskiego miasteczka. Na rynku spotkaliśmy różne nacje, Polaków, Łemków, Żydów. Na ławeczce posłuchaliśmy o zwyczajach Żydowskich...
Można było naprawić zegarek. Pamiętacie ten czas? Dziś już raczej kupuje się nowy. Jak w tym warsztacie było dźwięcznie...
Cały skansen dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Bardzo miło na to spojrzeć i poczuć tę atmosferę. Serdecznie polecam..
Byłem też u fryzjera... skutek jak widać był marny...
Niestety za wszystko trzeba zapłacić. Nie było gitary, nic nie umiałem śpiewać, ale udało się odpracować wszystko w polu i puścili nas dalej..
No i wpadliśmy w końcu w szpony rodziny...
Ania i Jula przywitały nas śmiechem. Tak, jesteśmy już prawie w domu.
Jednak mam cały czas wrażenie że ktoś nas obserwuje...
Co będzie jutro?
Zobaczymy..
Anna i Piotr.
Subskrybuj:
Posty (Atom)