Krzysiek opowiadał o swoich kilku podróżach, o tym jak widział zmiany zachodzące w Shanghaju, jak zmienia się miasto, ludzie, kraj. Czy Chińczycy wiedzą coś o Polakach? Czy się dla nich liczymy jako ludzie (nie jako odbiorcy koszulek, czy zabawek). Raczej nie - oni są u siebie - ciężko pracują a dla nich całym światem jest to miasto.
rok 1995
Historia o zupie z żółwia i wątpliwości, czy ten podłużny przedmiot który połykasz to aby na pewno noga, szyja czy coś innego - tego trzeba było wysłuchać na miejscu. Jak jeść, jak zamówić odpowiednią ilość butelek piwa - my to już wiemy. W Chinach można czuć się jak gwiazda - każdy chce zrobić sobie z tobą zdjęcie. Ulice wyglądają jak nasze podczas pochodu 1 Maja.
rok 1999
Dziś miasto wygląda zupełnie inaczej. Krzysztof wspominał że podczas jego pierwszej podróży (1995r) była tylko 1 linia metra - dziś jest 12. Tyle milionów ludzi musi się jakoś przemieszczać.
Zawsze warto mieć adres miejsca skąd się pochodzi. Kod pocztowy znany - ale jak dalej?
Była krótka wzmianka o Meksyku, ale rozgorzała gorąca dyskusja i postanowiliśmy poświęcić Meksykowi odrębne i na pewno bardzo ciekawe spotkanie. Tam to potrafią się bawić!!!
Zaczęliśmy także planować nasz wspólny pierwszy wypad. Propozycji było kilka - zobaczymy która zwycięży ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz