Dzięki Renia i Piotrek!
Oto ich relacja:
Zaczęło się zwyczajnie: frekwencja nie dopisała, posiłki nie dotarły i do tego wędkarz, któremu przeszkadzało, że sprzątamy. Zrobiło mi się przykro, bo było co sprzątać- zwłaszcza w okolicach naszego jeziora. Na szczęście w miarę oddalania się od naszej metropolii humor stawał się coraz lepszy, a krajobraz ładniejszy. Kajak zaś, z każdą chwilą był coraz bardziej brudny, mokry i zaśmiecony. Do tego opanowały go owady. To była inwazja robali! Kto przepływał przez trzciny na Głomii bez trudu wyobrazi sobie te wszystkie stworzonka. Co do gatunków - wolałam im się nie przyglądać. Postanowiłam, ze będę dzielna i nie piszczałam- wiadomo- żeby jakiegoś nie połknąć. Potem było trochę frajdy dla duszy. Bajkowy krajobraz, śliczne niebieskie ptaszki i most. Most z piękną barierką i dodatkami! Te widoki wynagrodziły cały trud. To był dobrze przeżyty dzień. Byłby doskonały gdybyście byli z nami.
Następnym razem będziemy :-)
Wkrótce relacja z rajdu w ciemno - jeszcze się robi i zbieramy zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz